Fanatyk Kartonu Forum Kartonowe

E-zin Kartonowych Fundamentalistów ;-)   

Numer 16 - kwiecień 2007

Spis treści:
ZapowiedziRelacjeTechnikaKonkursy

Wersja do druku (w nowym oknie) | 

Powrót do strony głównej | Modele Fanatyka Kartonu

Fanatyk Kartonu #15 <> Fanatyk Kartonu #17


Szanowni Czytelnicy!

Powoli mija maj i niestety po raz kolejny mamy spóźnienie. Nie mam usprawiedliwienia dla siebie za ten stan rzeczy. Brak organizacji pracy i ciągłe podróże są zbyt wątła wymówką. Przepraszam wszystkich za niepunktualność.

Dziękuje wszystkim dobrym ludziom za pomoc w tworzeniu Fanatyka Kartonu, autorom tekstów, recenzji, prezentacji i korektorom. Chłopaki robicie wspaniałą prace!

Pozdrawiam

Krzysztof Kokoć


kontakt z redakcją:
fk@konradus.com
pogadaj468794


NOWOŚCI i ZAPOWIEDZI


Wydawnictwo Modelik utrzymuje wysoką "wydawalność" modeli. Po raz kolejny miłośnicy kartonowych pojazdów będą musieli sięgnąć do kieszeni! Wśród 6 nowości najciekawsze wydają się dwa modele traktorów: Lanz-Bulldog D9506 + kuchnia polowa oraz jego powojenna polska kopia URSUS C45/C451 + przyczepa (1:25, cena: 27zł, autor: J.Kołodziej, 9 arkuszy A4 + 10 instrukcji). Oba modele są bogato zdetalizowane. Wielbiciele kolei otrzymali modele Wagonów Osobowych Serii "Cid" (1:25, cena 75zł, autor: J.Kołodziej, 28 arkuszy A3 cześci + 9 instrukcji), które wraz z parowozami Od2 lub Ol49 stanowić będą piękną dioramę. Wznowiony i uzupełniony został model Polskiego parowozu Ol49 (1:25, cena: 66zł, autorzy:A.Wandke i J.Kołodziej, 24 arkuszy A3 z częściami + 10 instrukcji). Miłośnicy polskiej myśli motoryzacyjnej dostaną pod swoje norzyczki model Nysy 522 w wersji pogotowia ratunkowego (1:25, cena: 21zł, autor: A.Maciejczak, 6 arkuszy A4 z częsciami + 4 instrukcji) oraz Polonez Cargo w wersji ambulansu (1:25, cena: 18zł, autor: J.Kołodziej, 5 arkuszy A4 z częsciami + 4 instrukcji).


GPM tym razem skromnie ale ciekawie. Miłośnicy kolei ucieszą się z modeli lokomotyw spalinowych Su45/SP45 (1:87, cena: 12zł), niestety w zeszycie znajduje się zestaw części do wykonania jednej z wersji.


Wrocławskie wydawnictwo WAK przyłączyło się do wysypu pojazdów i wydało model bardzo oryginalnej rosyjskiej konstrukcji Mgebrov-Renault z 1916r (1:25, cena 16zł, autor: M.Szklarczyk, 5 arkuszy A4 z częściami).


Na stronie wydawnictwa Pro-model pojawiły się dwie zapowiedzi z magicznym napisem "wkrótce". Modelarze pancerno-motorowi otrzymają model Wagonu Pancerno-motorowego w wersji dowodzenia (1:25, 10 arkuszy A4). Wydawnictwo to w zalewie modeli pancerników i innych "szaro-burych" kolosów postanowiło ucieszyć miłosników morskich cywili, wypuszczajac na rynek model jednostki ratowniczej R27 - Cyklon (1:100, 17 arkuszy A4).




RELACJE

Powrót do spisu treści

F4U-1D Corsair, skala 1/33, wydawca GOMIX nr 147, autor: Łukasz Fuczek

Autor: origami



Właśnie zakończyłem moje zmagania z samolotem F4U-1D Corsair. Model został wydany przez Gomix, a autorem opracowania jest Łukasz Fuczek. Samolot zwrócił moja uwagę atrakcyjnym malowaniem i bardzo przystępną ceną - 19 złotych.

Model opracowany jest komputerowo i bardzo ładnie wydrukowany.

Jest w nim sporo uproszczeń, np. w kabinie pilota, czy zaznaczone jedynie czarnymi kropkami karabiny maszynowe w skrzydłach. Model posiada jednak bogate wyposażenie podwieszane: 8 rakiet i 2 zbiorniki paliwa (z montażu zbiorników zrezygnowałem) oraz możliwość wykonania ruchomych lotek skrzydeł i stateczników.

Na pewno nie jest to idealny samolot do modelarskich powrotów. Nie wszystko w nim skleja się idealnie, a w zestawieniu z moim małym doświadczeniem - samolot wiele razy bliski był wylądowania w koszu.

Opracowanie ma dość słabą instrukcję. Nie lepiej jest z rysunkami montażowymi. Jest ich sporo, ale i tak wiele rzeczy trzeba robić na wyczucie.

Ruchome lotki są dobrym i uatrakcyjniającym model rozwiązaniem. Dla mnie to cały czas nowość, tym bardziej postanowiłem wykonać model w tej nieco rozbudowanej wersji. Niestety nie szło to tak gładko, jak myślałem. Zawiodły moje umiejętności i (po raz kolejny) opis montażu. Jeszcze gorzej sprawa miała się z budową skrzydeł - to wtedy samolot był najbliżej kosza, tu zresztą poddałem się i zrezygnowałem z ruchomych lotek skrzydeł.

Jednak wszystko dobrze się skończyło. Samolot powstał, a ja - gdy na niego patrzę - odczuwam satysfakcję. Podwójną, bo po pierwsze wytrwałem w jego budowie, a po drugie - bo to naprawdę ładny samolot.

Myślę, że jest on nieco w cieniu Corsaira GPM-owskego. Nie jest tak szczegółowy, nie ma też waloryzacji - choć dla wielu będzie to zaletą. Jednak jego montaż poza kilkoma chwilami frustracji dostarczył mi jeszcze więcej modelarskiej przyjemności. Na pewno warto zaryzykować jego zakup i montaż. Nerwowe reakcje przy jego budowie są niemal gwarantowane, ale gdy dotrwacie do końca, samolot może stać się prawdziwą ozdobą waszej kolekcji.

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

C7P z Pro-model-u

Autor: Bartek Kłos



Witam wszystkich czytelników Fanatyka Kartonu!

Chciałbym podzielić się z Wami wrażeniami, jakie odniosłem podczas klejenia ciągnika artyleryjskiego C7P z wydawnictwa Pro-Model.

Jest to jedyny papierowy model tego pojazdu dostępny na rynku, więc nie możemy dokonać porównania.

Najpierw kilka słów o samej wycinance:

Okładka - na okładce mamy zdjęcie sklejonego ciągnika, co czasem ułatwia nam pracę. Jednak model na zdjęciach jest pozbawiony jakichkolwiek klamek, haków, szybek w oknach i gąsienice zrobione są bez ząbków.

W środku znajdziemy kilka słów o pojeździe, historii powstania i dane techniczne. Brak jakiegokolwiek opisu budowy troszkę utrudnia prace, ale większych problemów przy budowie nie ma (moim zdaniem).

Wycinanka składa się z 6 arkuszy na tekturce (moim zdaniem troszkę za grubej), oraz dwóch kartek z instrukcją montażu (momentami skąpą), na której znajduje się kilka części do podklejenia tekturą.

Teraz kilka słów o opracowaniu. Model dość wiernie ukazuje rzeczywisty pojazd, w zasadzie brakuje kilku "pierdołków" (autor mógł je dodać zamiast zbyt wielu części potrzebnych do wykonania krzesełek, brakowało też 2 części na koła jezdne, które musiałem skanować ), ale to już czepianie się na siłę, ponieważ ciągnik po ukończeniu prezentuje się bardzo ciekawie!

Teraz powiem troszkę o tym jak się model kleiło, a raczej o niespodziankach wypływających podczas klejenia.

Zacząłem od wykonania wanny ciągnika i wklejeniu usztywnień po bokach, pełniących jednocześnie rolę ścianek wnętrza kabiny. Podkleiłem je na tekturkę o grubości 1mm, jednak gdy sprawdzałem jak pasuje podłoga okazało się ze z każdej strony na bokach jest przerwa na około 0.5 mm. Ja dokleiłem cieniutkie paseczki z każdej strony i zamalowałem je(po wykonaniu całego modelu nic nie widać).

Wykonując dalsze części wyposażenia nie natrafiłem na żadne utrudnienia. Klejąc boki kabiny należy pamiętać o wklejeniu jakiejś folii imitującej szyby w przednie i tylne okienka! Można także wykonać wycieraczki i otwierane przednie okna (lewe i prawe). Wycieraczki wykonałem z cienkiego drucika, przełożonego przez przekłuta szybkę, jako wzór może posłużyć zdjęcie plastikowego modelu, które znajduje się wewnątrz wycinanki. Otwierane okienka to kwestia posiadania nożyka, gdy pomiędzy 2 części wkleimy szybkę wycinamy po liniach. W moim przypadki to wszystko było tak sztywne, ze nie okienka te są tylko wciśnięte.

Kolejnym problemem było właściwe uformowanie dachu ciągnika i przyklejenie go do całości. Tutaj należy bardzo dokładnie wyprofilować części, które maja być ze sobą sklejone (cz. zewnętrzna i wewnętrzna dachu/sufitu), a zaokrągloną część elementu 11b podkleić na tekturkę, bo to bardzo ułatwia prawidłowe wklejenie tego elementu do całości.

To tyle o bryle ciągnika, teraz czas na układ jezdny. Kleiło się go bez najmniejszych problemów i nie było z tym większych problemów poza jedną rzeczą, mianowicie gdy złożyłem całość i chciałem przykleić gąsienice okazało się, że koła napędowa są zbyt blisko siebie i nie bardzo pasują w oczka gąsienic. Jeżeli ktoś nie będzie się bawił w wycinanie dziurek w ogniwkach i zetnie ząbki na kole napędowym to nie będzie miał z tym najmniejszego problemu.

Niektórym może sprawić problem, to że cały model kleimy metodą na styk.

To chyba wszystkie uwagi dotyczące modelu i jego klejenia. Pomimo kilku utrudnień model kleiło się świetnie i jeżeli ktoś jest fanem polskiej myśli wojennej i historii to jest to pozycja obowiązkowa!

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Panzer 38 [t] 1:25 GPM

Autor: Bartosz

Witam wszystkich, zaprezentuję tutaj krótką relację z budowy lekkiego czołgu PzKpfw 38 (t) z wydawnictwa GPM numer 12/97, którego autorem jest Pan Eugeniusz Moczuk, chyba jeden z ostatnich projektantów, który opracowuje swoje modele ręcznie.

Model przedstawia czołg w malowaniu 7 Dywizji Pancernej Wehrmachtu, która brała udział w kampanii francuskiej. Według autora model nie przysparza większych kłopotów w budowie i nie należy do trudnych, czas przewidziany na jego budowę to około 20 godzin. O ile z pierwsza częścią poprzedniego zdania zgadzam się w 100% (model jest świetnie spasowany) to jednak uważam że dla osiągnięcia wspaniałego efektu końcowego należy mu poświęcić znacznie więcej czasu niż te 20 godzinek pracy.

Dlaczego akurat Panzer 38 (t) ?
Musze się przyznać, że jest to mój pierwszy model, który wykonałem w standardzie. Po ukończeniu Narvika postanowiłem właśnie wykonać coś prosto z zeszytu, bez malowania i ''upiększania'', coś prostego, a zarazem efektownego. Po przeglądnięciu kilku wycinanek wzrok przyciągnął właśnie owy model: mały, prosty, ładny kolorystycznie, ze śladami zabrudzeń, zadrapań itp., czyli dość mocną waloryzacją. Jedyną rzeczą, która mi się strasznie nie podobała, to namalowane wielkie paskudne białe nity, niektóre przekraczające 2 mm średnicy. Właśnie w kwestii nitów odbiegłem nieco od przysłowiowego standardu i wykonałem je z brystolu o odpowiednim kolorze.

Budowę zacząłem od zmontowania kadłuba, wybrałem metodę "pudełkową" czyli rozcinanie poszycia, naklejanie na tekturę i ponowne sklejanie ze sobą rozciętych elementów. Miałem małe problemy z dopasowaniem części 4e (otworu wentylacyjnego), jednak ostry skalpel załatwił sprawę.

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Cały kadłub jak i koła oraz wszelkie inne elementy, gdzie były namalowane białe nity pokryłem własnymi wykonanymi z szarego brystolu (uniknąłem retuszu grubo ponad tysiąca maleńkich kółeczek) za pomocą spreparowanej igły lekarskiej. Sposób przygotowania takiej igły:

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Na błotnikach wykonałem przetłoczenia za pomocą wypisanego wkładu długopisowego metodą trasowania linii na miękkim podłożu (kawałku tektury). Tak otrzymane przetłoczenia zaimpregnowałem cyjanokrylem od wewnętrznej strony. Spód błotników jest biały, więc tutaj z pomocą przyszedł kolorowy brystol, który dodatkowo usztywnił całą konstrukcję. W skrzyni, która znajduje się na jednym z nich, wybiłem otwory igłą lekarską.

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Resory oraz elementy na których zostały osadzone koła wykonałem prosto z wycinanki.

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Koła podtrzymujące jak i nośne to pełen standard - należy zwrócić tylko uwagę, aby części 13f wkleić pomiędzy talerze koła, czyli części 13 i 13d, w przypadku gdy nakleimy ją na ich obwodzie braknie nam około 2mm.

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

W kole napinającym poprawiłem tylko część 12d, ponieważ uważam ze standardowa jest nieco za krótka, a po wykonaniu otworów będzie ją jednak widać.

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Przy kołach napędowych zwiększyłem długość części 11e, tak aby pasowała na krążek 11b, oraz zwiększyłem jej szerokość o 2 mm co dało idealnie ustawnie zębów na środku otworów w gąsienicy. Zamiast poszerzać część 11e można odpowiednie inne elementy nakleić na tekturę, ja jednak wybrałem poszerzanie.

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Gąsienice, tutaj to jest całkowity standard, moja ingerencja ograniczyła się do naklejenia części 14b na brystol i wybiciu wszystkich białych jak i pomarańczowych pól. Całość pobrudziłem delikatnie metodą suchego pędzla, ponieważ to jest jedyny element wycinanki, który nie posiada śladów eksploatacji. W grzebieniach również wyciąłem pomarańczowe pole, tutaj należy uważać, aby nie sklejać ich ze sobą tylko nakleić na brystol, ponieważ w przypadku sklejenia grzebieni starczy nam tylko na jedna gąsienicę. Gotowe gąsienice musiałem skrócić o 3 ogniwka, aby ładnie układały się na kołach.

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Antena ramowa, jest to jeden z najtrudniejszych elementów wycinanki, ponieważ mamy do zwinięcia cienka długa rurkę wydrukowanym na dość grubym i sztywnym kartonie. Tutaj posłużyłem się klejem BCG i po nasączeniu jej tym specyfikiem kształtowałem na cienkim pręciku. W tym miejscu popełniłem wielki błąd: uformowaną rurkę postanowiłem skleić cyjanokrylem na tym druciku, klej przesiąkł i złapał mi rurkę do tego drutu. Oderwanie skończyło się pogięciem i poprzecieraniem kartonu. Uratowałem ten element nasączając go obficie cyjanopanem, który delikatnie szlifowałem drobnym papierem ściernym, oraz retuszując metodą suchego pędzla.

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Podczas budowy wieży zrezygnowałem ze szkieletu, a jedynie podkleiłem tektura części 31 i 31b. Wszystko pasowało bez większych zgrzytów, jedynie miałem nieco problemu z samą kopułką cześć 32, a dokładnie z jej przyklejeniem do wieży, ponieważ nie pasowała do białego pola, na którym miała być przyklejona - wystarczyło nieco podretuszować i wyszło elegancko.

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Resztę drobnych elementów wykonałem według instrukcji. Antena powstała z rozciągniętego pod wpływem temperatury plastikowego patyczka, lufy karabinów z igły lekarskiej owiniętej drutem miedzianym, haki to oryginalne elementy z nałożonymi kilkoma warstwami cyjanokrylu, delikatnie obrobione i pomalowane farbka.

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Jako bonus wykonałem figurkę dodaną do modelu, niestety zamiast człowieka wyszedł z niej Frankenstein ;)

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

efekt końcowy:

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Budowa tego modelu zajęła mi około 3 miesiące, kleiłem go z wielką przyjemnością oraz zapałem, nie robiłem dłuższych przerw w czasie budowy. Gotowy model cieszy oko, a co najważniejsze jest moim pierwszym, który wykonałem w standardzie.



Technika

Powrót do spisu treści

Od pliku do modelu czyli model w drukarni

Autor: Kopajt

Zanim model dostanie się w łapki modelarza musi przejść dość długą drogę. Na tę drogę skłądają się poszczególne etapy:


1. Projektant
2. Tester
3. Pracownia DTP
4. Drukarnia
5. Kolportaż.

W moim artykuliku postaram się przybliżyć Wam punkty 3 i 4 - ponieważ na tym się znam najlepiej :)

Pracownia DTP - pod tym niewiele mówiącym hasłem kryje się osoba lub grupa osób dbająca by model wyszedł bez błędów składu - bo o kontroli błędów projektowych możemy mówić tylko przy punkcie 1 i 2 :)

Czasami zdarza się że Projektant jest na tyle zaznajomiony z tematem przygotowywania do druku że sam przygotowuje model do druku, ale to są naprawdę wyjątki, lecz - tak jak cuda - czasem się zdarzają :)

Całą drogę projektu w punktach 3 i 4 opiszę tak jak to robię - czyli rozpoczynam przygodę od otrzymania pliku od projektanta, który już naniósł poprawki od testera (każdy by chiał żeby było ich jak najmniej, lecz życie płata różne figle). Plik zazwyczaj przygotowywany jest na platformach PC w programach Corel Draw bądź Adobe Illustrator.

Plik sprawdzam pod kątem poprawności kolorystycznej, czyli czy nie ma w nim obiektów RGB lub Pantone - jeśli jest drukowany w palecie CMYK. Pilnuję by tekst i niektóre obiekty były czarne i zwracam uwagę czy żaden obiekt nie wychodzi poza stronę. Po sprawdzeniu pliku przystępuję do montażu stron na arkuszu drukarskim - zazwyczaj modele drukuje się na arkuszu A2+, czyli 4 strony zwrócone głowami do siebie z odpowiednimi odstępami pozwalającymi na rozcięcie, szycie i składanie gotowego modelu.

Po przygotowaniu arkusza drukuję go do pliku postscriptowego i jako taki wysyłam do naświetlarki. Z naświetlarki wychodzi naświetlony arkusz filmu - na każdym filmie jeden kolor: C, M, Y, K.

Na tym etapie kończy się punkt 3 i rozpoczyna 4. Filmy wedrują z naświetlarni do drukarni i tam zostają z tych filmów naświetlone płyty offsetowe - cienkie arkusze blachy aluminiowej które zakłada się na maszynę drukarską i rozpoczyna się druk :)

Drukarz musi pilnować by nasycenie kolorów na każdym egzemplarzu było takie samo, dzięki temu unika się sytuacji gdzie części kolorystyczne jednakowe - np. poszycie kadłuba, drukowane na różnych arkuszach mają inne odcienie kolorów.

Po wydrukowaniu nakładu stos arkuszy zostaje odstawiony aby wysechł - gdy niedostatecznie wyschnie istnieje niebezpieczeństwo pobrudzenia farbami sąsiednich arkuszy.

Po wyschnięciu arkusze wędrują na falcerkę (maszyna łamiąca arkusz na 2 lub 4 mniejsze arkusze) - stamtąd wędrują do zbieraczki - może to być osoba bądź maszyna która zbiera wszystkie arkusze i układa je w takiej kolejności w jakiej powinny być. Model już jest prawie gotowy - wystarczy jeszcze tylko zszyć wszystkie arkusze i model wędruje na gilotynę :) na której jest obcinany do formatu docelowego - najczęsciej A4, B4 lub nawet A3 (duże okręty bądź parowozy).

Na zakończenie wszystkie modele są pakowane w paczki i odbierane przez wydawcę bądź do niego wysyłane - wraz z fakturą za wykonaną usługę ;)

Tak oto dwa ważne punkty z życia modelu mamy już za sobą - może napiszesz o innych punktach ???



KONKURS

Powrót do spisu treści

30 kwietnia upłynął termin zgłaszania modeli na konkurs Wydawnictwa WAK. Niestety w kategorii, w której oczekiwaliśmy największego odzewu, czyli modele wykonane w standardzie przez modelarzy do 13 lat, nie zgłoszono ANI JEDNEJ pracy. Szkoda. W kategorii modelarzy starszych z możliwością waloryzacji zgłoszono dwie prace.

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Mariusz Grzywacz z mercedesem w malowaniu policyjnym
kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Uczestnikom gratulujemy udanych modeli i prosimy o kontakt z Wydawnictwem WAK.

www.konradus.com Get Firefox!