Fanatyk Kartonu Forum Kartonowe

E-zin Kartonowych Fundamentalistów ;-)   

Numer 21 - październik-listopad 2007

Spis treści:
ZapowiedziRelacjeRecenzjeTechnika


Szanowni Czytelnicy!

Minęły dwa miesiące od poprzedniego numeru Fanatyka Kartonu i z przykrością dochodzę do wniosku, że to minimalny okres czasu potrzebny na zebranie i opracowanie materiałów do kolejnego numeru. Jest też w tym sporo mojego lenistwa, bo po kilku godzinach spędzonych przed monitorem w pracy bardzo trudno się zmobilizować i posiedzieć jeszcze kilka w domu nad Fanatykiem.

Chciałbym podziękować Marcinowi, Michałowi i Adamowi za kontakt i tłumaczenie rosyjsko języcznych artykułów.

Adam i cała redakcja FK ma do Was szanowni Czytelnicy ogromną prośbę! Jak wiecie na rynku jest mnóstwo modeli z oszkleniem, którego wykonanie z płaskiej folii jest niemożliwe albo bardzo trudne i w związku z tym zwracamy się do Was z prośbą o krótkie, a najlepiej dłuższe, okraszone zdjęciami prezentacje różnych technik radzenia sobie z tym problemem. Z góry dziękujemy i pozdrawiamy

Redakcja i Krzysztof Kokoć


kontakt z redakcją:
fk@konradus.com
pogadaj468794


NOWOŚCI i ZAPOWIEDZI

Wydawnictwo Modelik po raz kolejny wypuściło serię wydawniczych nowości. Tym razem są to 4 pojazdy i jeden, za to duży, samolot. Dokładniej: Polski samochód dostawczy FSC "Żuk" A 11B (autor: A. Maciejczak, cena: 21 zł, skala 1:25. 6 arkuszy A4 z częściami i 5 instrukcji) oraz wersja pożarnicza FSC "Żuk" A 15M (autor: A. Maciejczak, cena: 24 zł, skala 1:25. 8 arkuszy A4 z częściami i 7 instrukcji) , Radziecki czołg pływający T-37A (autor: J. Janukowicz, cena: 18 zł, skala 1:25. 5 arkuszy A4 z częściami i 6 instrukcji) oraz T-38 (autor: J. Janukowicz, cena: 18 zł, skala 1:25. 5 arkuszy A4 z częściami i 6 instrukcji), lotniczy rodzynek to wznowienie samolotu Focke-Wulf Fw-200 "Condor" (autor: B. Czyżyński, przygotowanie graficzne: P. Kropiwnicki i J. Oleś. Cena: 39 zł, skala 1:33. 12 arkuszy A4 z częściami i 5instrukcji)


Draf-Model po cichutku, bez rozgłosu wydał model pierwszego niemieckiego okrętu podwodnego z 1903 roku - Forelle (skala 1:50, cena: 12 zł)

Ze strony Renova-Model można pobrać darmowy model fragmentu twierdzy Boyen (skala 1:150, 2 arkusze A4 z częściami i instrukcja)


Wydawnictwo AH uszczęśliwiło miłośników maszyn "na których walczyli Polacy", wydając model Spitfire IXc w pustynnym malowaniu "Cyrku Skalskiego" (skala 1:33, 4 arkusze B4 z częściami, cena: 25 zł).


WAK wydał model samolotu Curtiss Tomahawk Mk.IIB (P-40C) w efektownym pustynnym malowaniu (autor: Ł. Fuczek, skala 1:33. Cena: 23 zł, 6 arkuszy A4 z częściami).


Wydawnictwo Answer wydało model radzieckiego ciężkiego czołgu KW-1 (autor: M. Herbut, skala 1:25. Cena: 29,99 zł, 13 arkuszy z częściami i 3 z instrukcją)


Poznański Shipyard (chyba nie trzeba pisać, ze wydał żaglowiec), wypuścił na rynek "klasyczny" model hiszpańskiej fregaty Santa Leocadia (skala 1:96, cena: 68 zł, 27 arkuszy A4 z częściami, 6 szablonów i 14 instrukcji). Wydawnictwo dodało do swojej oferty kolejny zestaw wycinany laserem. Tym razem to Le Coureur - francuski przeciwnik wydanego wcześniej HMS Alert. Zestaw zawiera wszystkie niezbędne do wykonania elementy (bloczki, maszty, itp.). Cena: ok. 350 zł, skala 1:72

Miłośnicy morskich miniatur otrzymali od firmy JSC kilka ciekawych pozycji. Wśród nich znajduje się brytyjski krążownik HMS Belfast (skala 1:400, cena: 18 zł, 8 arkuszy A4 z częściami, jako dodatek 2 x Supermarine Walrus). Do modelu można dokupić komplet części wycinanych laserem (cena: 19 zł, "zestaw zawiera kratowe ramiona żurawi, podpory pomostów, tratwy, detale łodzi, itp."). Miłośnicy pierwszowojennych pancerników otrzymali model Austro-Węgierskiego okrętu Radetzky w stanie na 1914 rok (skala 1:250, cena: 42 zł, 14 arkuszy A4 z częściami). Sympatycy nietypowych jednostek będą mogli skleić model Kazachskiego statku ewakuacyjnego IBEEV 3 (skala 1:100, cena: 24 zł, 9 arkuszy A4 z częściami). Do zestawu można dokupić wycinane laserowo elementy w cenie 29 złotych.

Wydawnictwo Quest wydało model amerykańskiego myśliwca P-51B Mustang (autor: M. Pacyński, cena: 5 zł, skala: 1:48), nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie ciekawe malowanie z testów zdobycznej maszyny przez Luftwaffe.

Firma GPM oprócz "klasycznych" modeli kartonowych wydaje coraz ciekawsze modele z wykorzystaniem techniki laserowej. Wsród nich znajduje się spora grupa opisywanych już w Fanatyku dodatków dla "kolejarzy" w skali H0. Ostatnio miłośnicy dioram kolejowych otrzymali: cztery wersje kapliczek (mury z kamienia, cegły, piaskowca i otynkowana) (skala 1:87, cena: 9 zł), kiosk z tzw. płyty obornickiej (skala 1:87, cena: 9 zł). Wydany też został model parowozu TKt 84, opisany w poprzednim numerze, ale tym razem w całości wycięty laserem z kolorowych arkuszy kartonu (autor: B. Dobrzyński, skala 1:87, cena 85 zł). Ciekawym dodatkiem dla miłośników małego lotnictwa (skala 1:50 i 1:72) są modele hangarów z okresu II WŚ i współczesny (skala 1:48/1:72, cena: 119/109 zł - IIWŚ, 159/129 zł - współczesność). Elementy zestawu są wycięte laserem.





RELACJE

Powrót do spisu treści

Jak 15 "Feather" - Modelik 01/05

Autor: Piotr D.



kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Historia powstania.

Po zakończeniu wojny w 1945 roku rosyjscy konstruktorzy lotniczy uzyskali dostęp do wynalazków opracowanych w Niemczech. Były wśród nich silniki odrzutowe BMW-003 i Junkers Jumo-004, stosowane z powodzeniem przez samych Niemców chociażby w Me 262 i Hs-162. W maju 1945 roku biurom konstrukcyjnym Jakowlewa i Mikojana zlecono opracowanie samolotów myśliwskich z nowym napędem. W krótkim czasie powstały samoloty Mig 9 - napędzany dwoma silnikami BMW-003 i Jak 15 - napędzany jednym silnikiem Junkers Jumo-004. Oba silniki trafiły wkrótce do produkcji seryjnej pod oznaczeniem RD-20 i RD-10.

Jak 15 był przeróbką samolotu myśliwskiego o napędzie tłokowym Jak 3. Użyto z niego część środkową, tył kadłuba, skrzydła i podwozie. Silnik zamocowany był ukośnie w przedniej części kadłuba (co z kolei okazało się dość sporą wadą w trakcie prowadzenia walki - podczas przyspieszania samolot "uciekał" do góry). Kółko ogonowe znajdujące się w strumieniu gorących gazów wylotowych z silnika zamieniono na stalową rolkę. Własnościami lotnymi i wyposażeniem kabiny Jak 15 zbliżony był do samolotów tłokowych, co ułatwiało pilotom przejście na samoloty z nowym rodzajem napędu. Pierwszy lot nowego samolotu wykonano 24 czerwca 1946 roku, natomiast 18 sierpnia Jak 15 został zaprezentowany razem z Migiem 9 podczas obchodów święta lotnictwa na lotnisku Tuszno pod Moskwą. Wyprodukowano serię informacyjną, która składała się z 15 samolotów. Miały one zostać zademonstrowane podczas obchodów rocznicy Wielkiej Rewolucji Październikowej w dniu 7 listopada 1946, jednak do pokazów lotniczych nie doszło ze względu na złą pogodę.

W maju 1947 roku Jak 15 przeszedł próby państwowe i został przyjęty do wyposażenia lotnictwa wojskowego. Wyprodukowano 280 sztuk, po czym na linię produkcyjną wszedł Jak 17.

Dane taktyczno-techniczne:

Napęd 1 silnik turboodrzutowy RD-10
Moc ciąg 8,83 kN
Wymiary
Rozpiętość 9,20 m
Długość 8,70 m
Wysokość 2,27 m
Powierzchnia nośna 14,85 m2
Masa
Własna 1 852 kg
Startowa 2 742 kg
Osiągi
Prędkość max. 786 km/h
Pułap 13 350 m
Zasięg 510 km (teoretyczny), ok. 300 km (praktyczny)
Uzbrojenie 2 lub 1 działko NS-23 kal. 23 mm (po 60 nabojów) (w górnej części kadłuba)

Model.

O istnieniu samolotów serii Jak 15/17/23 dowiedziałem się w wieku 11 lat, kiedy dostałem od dziadka książkę "Polskie samoloty wojskowe 1945-1980" autorstwa A. Morgały. Przykuły one moją uwagę bardzo nietypową sylwetką i pełnymi proletariackiego ducha opisami;). Zapragnąłem wtedy skleić choćby jeden z tych samolotów. Od tamtej pory trochę wody upłynęło i w latach 2004-2005 nakładem wydawnictwa Modelik ukazały się modele całej serii 15/17/23 (do pełni szczęścia brakuje jeszcze prototypu Jak 21);). Tytułowy Jak 15 wpadł mi w ręce jeszcze w zeszłym roku, ale nie miałem odwagi się za niego zabierać. Dorosłem do niego jakieś pół roku temu. Pracę nad modelem zacząłem od bardzo dokładnych oględzin, w trakcie których okazało się, że... niestety Jak 15, podobnie jak inne modele wydane w tamtym okresie ma nieco skopane kolory. Czerwień jest nieco wyblakła, arkusze wyglądały tak, jakby ktoś przejechał nimi po podłodze. Trudno się mówi, z odległości metra i tak nikt tego nie zauważy. Oddziaływanie fizyczne na model zacząłem od polakierowania arkuszy modelu dwiema warstwami lakieru do drewna w sprayu. Nie wiem, czy to zasługa tego lakieru, czy samego kartonu, ale części kształtowało się bardzo wygodnie mimo znacznej jego grubości. Model jest zaprojektowany metodą "na jedną wręgę", niestety bez pasków łączących. Jako że nie miałem zaufania co do wytrzymałości i dokładności klejonych w ten sposób segmentów, wprowadziłem pewną modyfikację. Wręgę skopiowałem na karton 0,5mm i dokleiłem taką kopię po obu stronach wręgi właściwej. Co 2 mm to nie 1;) Oczywiście, mimo znacznej grubości kartonu, każdy segment podkleiłem brystolem. Jest to szczególnie ważne przy ostatnim segmencie kadłuba, ze względu na jego znaczną długość. .

Dość trudnym elementem modelu są skrzydła. Ich szkielet jest dość... hmm... dziwny i ubogi.

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Do tego mają zmienny skos wzdłuż krawędzi natarcia, co wiąże się z wklejaniem swego rodzaju "klinów"(zaznaczone na zdjęciu)

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Znacznie lepiej jest to rozwiązane w MS 406 z KA, który również posiada zmienny skos skrzydła wzdłuż krawędzi natarcia - poszycie skrzydła jest po prostu podzielone na dwie części. Pewnych problemów dostarcza również oprofilowanie skrzydło-kadłub. Tą część najlepiej podzielić na dwie mniejsze, rozcinając w miejscu w którym będzie przechodziła krawędź natarcia skrzydła.

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Największym babolem tego zacnego modelu jest jednak brak oprofilowania usterzenia pionowego/poziomego z kadłubem. Podobno wydawca wysyła na życzenie szablon tego elementu do wydrukowania, ja osobiście tego nie sprawdzałem. Skorzystałem z dość sporego zapasu koloru i sam dociąłem odpowiednie części.

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Do modelu brak jest niestety tłoczonej owiewki (ta od Jaka 3 nie pasuje), toteż należy ją wykonać we własnym zakresie. Ja jako wzoru dla formy użyłem kartonowej owiewki (dla wersji uproszczonej). Po sklejeniu utwardziłem ją cyjanopanem, następnie wypełniłem gipsem, w który zawczasu wsadziłem dwa gwoździe, żeby było potem jak zamocować kopytko w imadle. Po wyschnięciu wyjąłem kopytko z formy i oszlifowałem w celu nadania ostatecznego kształtu. Następnie zamocowałem je w imadle. Folię do bindowania rozgrzałem nad kuchenką i szybko naciągnąłem na kopytko. Jeśli nie uda się za pierwszym razem, folię można swobodnie wyprostować rozgrzewając ponownie i próbować dalej.

Podsumowując, pomimo pewnych wad, model po sklejeniu prezentuje się bardzo ładnie, głównie za sprawą nietypowej sylwetki i ciekawego kamuflażu;-) Starzy wyjadacze byliby nim raczej niezaspokojeni (ubogie wyposażenie kabiny, luków podwozia, brak oddzielnych klap, lotek, sterów), ale dla średnio zaawansowanych zwolenników proletariackiej równości ;-) jest jak znalazł.

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Messerschmitt Bf 109E-4 - AH

Autor: Zetpt



Jest to mój debiut na łamach Fanatyka Kartonu. Wypada się przedstawić, więc nazywam się Zdzisław Ptak a na forum konradusa jestem jako "zetpt". Stali bywalcy tegoż forum zapewne znają moje relacje z budowy modeli kartonowych.

Będąc na zwolnieniu lekarskim po operacji kręgosłupa zdrowiałem sobie na działce i spacerując po okolicznych lasach dostrzegłem w jednym z mijanych kiosków na jednym z długich spacerów zapowiadaną nowość spod znaku AH czyli Messerschmitt Bf 109E-4.

Relacja z budowy tego modelu będzie tylko tu zapewne w kilku odcinkach ponieważ model pozostał na działce do wiosny. Zapraszam do obejrzenia cz.1 z ? no właśnie....

Po wstępnych oględzinach zabrałem się za sklejanie tego "cacka". Narzędzia miałem dość skromne, ale wystarczające do sklejania (taki ekwipunek wyjazdowy). Efektem tego są takie to wspomnienia: Po impregnacji arkuszy z modelem za pomocą lakieru po stronie zadrukowanej i caponu rozcieńczonego rozpuszczalnikiem nitro w proporcji ok. 3:5 zabrałem się jak nakazuje instrukcja za wyposażenie kabiny.

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Elementy kabiny są spasowane tak bardzo, że brakowało miejsca na klej. W takich sytuacjach radziłem sobie w ten sposób, że rozwarstwianiem papier co dawało mi trochę miejsca na klej. Tak też postępowałem z elementami obłymi na obudowie silnika.

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Wspomnieć muszę o pewnej historii dotyczącej tego modelu. Jak zacząłem budowę ogona to zauważyłem, że miejsce na statecznik jest zbyt długie i po naklejeniu pozostało taki małe białe pole. Po rozmowie z p. Halińskim na ten temat okazało się, że to jego błąd i obiecał naprawić to dodając erratę do kolejnego modelu.

A tak wygląda ten feler po mojej naprawie jeszcze długo przed wydaniem erraty.

Foto=kadłub_08.jpg Foto=kadłub_09.jpg

Zrobiłem to tak wyciąłem ten mały fragment, delikatnie nacinając karton i zdejmując ok. 1/3 grubości kartonu i w to miejsce wkleiłem, oczywiście rozwarstwiony fragment z zapasu koloru. Dodam że robiłem to już po sklejeniu statecznika.

To chyba wszystko na temat dotychczasowej budowy tego modelu. Zapraszam więc do kolejnej relacji, tym razem z budowy skrzydeł.



RECENZJE

Powrót do spisu treści

Breguet XIX B2-WAK 1-2/2007

Autor:A.Szulc



Patrząc na ten model po raz pierwszy zacząłem się zastanawiać co to niby ma być... Ale gdy otworzyłem wycinankę, od razu obudziły się we mnie pozytywne odczucia. Model zaprojektowany jest dość szczegółowo, doskonałe kolory bez przesunięć, wydrukowany na dobrej jakości papierze. Posiada jedną stronę instrukcji pisemnych, dwie i pół strony rysunków. Model jest wydrukowany na sześciu stronach kartonu formatu A4, i pół strony papieru. Rysunki montażowe są bardzo szczegółowe i czytelne, widać na nich każdy detal i niewiele osób będzie miało problem z ich odczytaniem. Ponadto model posiada ciekawe malowanie z 11 Eskadry Lotniczej, jest to eksperymentalny kamuflaż który był próbą malowania ochronnego. Samolot z wycinanki brał udział w manewrach w Powursku w 1930r., był pilotowany przez Olgierda Cumft'a i Tadeusza Nowierskiego. Rozmiary modelu również są imponujące – sklejony powinien mieć rozpiętość aż 45cm(!). Z pewnością będzie się doskonale prezentował w rogu pokoju pod sufitem ;-)

kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku kliknij dopiero po wczytaniu całego wątku

Fanatyk Kartonu w internecie: WWW.FK.KONRADUS.COM / FK@KONRADUS.COM